Miewacie wpadki kulinarne? Dzisiaj taką zaliczyłam 😕 Miały być krakersy w zdrowszej wersji lecz niestety nie wyszły 🤷 Osobiście wyznaję zasadę: zero waste (również w kuchni) i nic nie marnuję zatem na bazie składników upiekłam pyszne: ,,Ziarniaki,, czyli bakaliowe ciasteczka 💪❤️
Na 14 sztuk średniej wielkości ciasteczek wykorzystałam:
*100 g certyfikowanych płatków owsianych bez glutenu (posiadam firmy Provena),
*50 g bezglutenowych pestek dyni,
*40 g sezamu bez śladowych ilości glutenu,
*30 g ziaren słonecznika bez glutenu,
*20 g bezglutenowej czarnuszki,
*7 łyżek wody,
*3 łyżki oleju rzepakowego,
*3 białka z jajek klasy M z wolnego wybiegu,
*4 czubate łyżeczki cukru (jeśli lubicie słodkie ciastka wystarczy zwiększyć ilość),
*szczypta soli,
*dodatkowo: papier do pieczenia.
Płatki owsiane odmierzam oraz podobnie postępuję z pozostałymi bakaliami.
Wszystkie wsypuję do jednego pojemnika i powoli blenduję na niezbyt niejednolitą masę oraz dolewam zarówno olej jak i wodę.
Białka wraz ze szczyptą soli ubijam na sztywną pianę, a pod sam koniec dosypuję cukier.
Zmniejszam obroty w robocie kuchennymi i powoli dodaję masę bakaliowią.
Na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia łyżką nakładam mniej więcej takiej samej wysokości ciasteczka i wkładam do nagrzanego piekarnika na ok 180 stopni w termoobiegu przez 15 minut.
Ciasteczka studzę na kratce do pieczenia.

,,Ziarniaki,, są smaczne i polecam je na zakończenie diety łatwostrawnej lub poszerzonej o możliwość spożywania różnych ziarenek.
Takim sposobem klęskę przełożyłam na kulinarny sukces.
Pamiętajcie nawet jeżeli coś Wam nie wyjdzie (mam na myśli kuchnię bezglutenową i nie tylko) to nie wyrzucajcie finalnych produktów.
Nie wiem czy wiecie ale nieudane pieczywo lub suche ciasto można wysuszyć.
Z pierwszego otrzymacie bezglutenową bułkę tartą, a w przypadku ciasta można wykorzystać na dno np. tarty.